W obu regionach bezrobocie należało do najniższych w kraju. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest, według ekspertów, popularność szkolnictwa zawododowego.
- W Wielkopolsce tradycyjnie ceni się posiadanie fachu w ręku – komentuje dr Krzysztof Bondyra z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. – Nawet przy niżu demograficznym liczba uczniów praktycznej nauki rzemiosła w Poznaniu rośnie – podkreśla Bondyra.
Podobnie jest na Śląsku, gdzie młodzi ludzie szybko się usamodzielniają i mają większe możliwości podjęcia prostych prac, do których nie wymaga się wyższego wykształcenia.
– Skoro jest praca, to nie spieszą się do tego, żeby studiować. Część robi to, ale po pewnym czasie na przykład w trybie zaocznym – ocenia Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.

Polecamy: Nowe szkoły zawodowe staną się dobrą alternatywą dla liceów